Mam firmę, która zajmuje się PRem – kontaktami z mediami.
Jestem, też wydawcą portali internetowych. To idealne połącznie, które może dać klientom maksimum korzyści. Wiem, jak funkcjonuje każda ze stron, ale…
Od czasu pandemii ilość plagiatów, oszustw i treści słabej jakości, tak że nie da się tego czytać jak przerażająca.
3 sytuacje
Kilka dni temu.
Takich sytuacji mam ostatnio kilka w tygodniu. Klient ma do wyboru wykupienie tekstu przygotowanego przez redakcje, lub (w niższej cenie) przysłanie gotowca. Wybiera tą drugą opcje. Ja opisuje mu, w mailu wszystkie ważne informacje, które powinien zawierać materiał m.in. wzmiankę na temat poprawności gramatycznej itp.
Faktura zapłacona. Czekam na materiały.
Dostaje tekst, którego nie da się czytać. Jakby pisał to robot po angielsku i w gratisie wrzucił to translatora. Nie wiadomo o co chodzi… najgorsze, że tekst poleca markę modową, którą znam. Reklamuje ją moja dobra koleżanka. Poświęcam czas i poprawiam tekst. Wiem, że nie musze, że nie powinnam – ale znam ich i robię to dla nich. Tak czuje. Emocje.
Odpisuje do klienta (który reprezentuje markę modową), że nie był to tekst na poziomie jaki oczekiwałam i że sami go poprawiliśmy. Zwróciłam też uwagę, na wizerunek jego klientki w internecie… Nie dostałam nawet odpowiedzi.
Sytuacja miała miejsce jakiś czas temu.
Dawno zainwestowałam w różne programy sprawdzające teksty, które chronią mnie przed publikowaniem plagiatów. Dostaje do opublikowania gotowy materiał, od stałego klienta. Firma od lat wykupuje pakiety publikacji gotowych materiałów na moim portalu. Zawsze są przygotowane poprawnie językowo, gramatycznie i ciekawie. Lubię taką współprace ale..
Otrzymałam do opublikowania tekst, który opublikowałam już na portalu kilka lat temu. Tylko wtedy polecał on usługi marki X a, teraz poleca usługi marki Z.
Kropka w kropkę – to samo. Różni się tylko imię i nazwisko lekarza kliniki, o dziwo cytująca wypowiedź jest taka sama…
Sytuacja trzecia
Mail na temat publikacji artykułu w moim portalu.
– Dzień dobry. Jesteśmy zainteresowani Państwa portalem w związku z prowadzoną współpracą ze firmą XYZ. Chcielibyśmy opublikować u Pani przesłany gotowy tekst. Poprawny merytorycznie, ciekawy. Proszę o warunki współpracy.
Ja przesyłam warunki współpracy.
Otrzymuje odpowiedź:
– Świetnie działamy, tekst w załączniku. Dodatkowo bardzo istotny w tym przypadku jest fakt, czy publikowane treści można nie oznaczać jako “sponsorowane”.
ZATKAŁO MNIE.
Tekst mega reklamowy i ja mam igrać z prawem? Bo sobie ktoś tak napisał…
Podsumowanie
Patrząc inni mieliby to w nosie i opublikowali “bo hajs ma sie zgadzać”. Ja jednak wiem, że ten hajs to nie wszystko bo m.in. takie publikowanie skopiowanych treści obniżają wartość mojego portalu. Może pojawić się hejt jeśli ktoś to zauważy i wytknie to mi, a nie im. Negatywnie wpływa na SEO itp. Wymieniać można bez końca.. ale najważniejszy jest fakt NIEWIEDZY KLIENTA
Trzecim nieobecnym uczestnikiem naszej współpracy jest KLIENT. Który zlecił i zapłacił za rozwój swojej marki w interncie. Zapłacił za artykuły, za SEO, za pozycjonowanie…
Zaufał, że dana firma (od pozycjonowania, SEO itp.) kieruje się rzetelnością i dokona wszelkich starań, żeby markę nie tylko wypozycjonować, ale zbudować pozytywny PR. Robiąc dwie rzeczy za jednym zamachem.
Niestety nie zawsze tak jest. Są firmy, które robią to szybko, bez pomysłu, najniższym kosztem… robiąc więcej szkód niż pożytku. A takich firm dziś na pęczki… Szkoda, że są to firmy które nie szanują KLIENTA.
Firmy korzystają z różnych programów i narzędzi do generowania tekstów z słowami kluczowymi. Dostają zlepek różnych słów. Trudno doszukać sie jakiś zdań. Jeśli nie ma sie pomysłów, taki tekst może coś podpowiedzieć, ale trzeba go potem poprawić, aby miał jakąś jakość… a nie był kolejnym zapychaczem i generował kolejne śmieci, których i tak mamy dużo w internecie..
Sprawdzajcie co publikują o Was firmy.
Sprawdzajcie, artykuły i teksty przed dodaniem ich na danych blog czy portal – szczególnie jeśli pisze je firma zewnętrzna.
Raport, jaki otrzymujecie powinien zawierać linki, a nie informacje ‘ opublikowano w 3 portalach” – fajnie? Ale jakich? I co tam jest napisane?
Pamiętajcie, że w Internecie nic nie ginie. Teksty słabej jakości wpływają na wasz wizerunek i PR – ludzie to widzą…